Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
Log in

Ostatnie pożegnanie Rudika

Wyróżniony Ostatnie pożegnanie Rudika
Dziś rano pożegnaliśmy Rudika - Rudolfa Wienczka. W ostatniej drodze towarzyszyła mu najbliższa rodzina, przyjaciele oraz kibice Tempa Stolarzowice, klubu z którym Rudik do ostatnich chwil swego życia był tak mocno związany.

Henryk Nipmtsch: Ja miałem wtedy 25 lat i grałem w rezerwach Tempa a poznałem Rudika kiedy miał 11 lat. Był szczupły, wysoki, wyglądał na starszego. Przygotowywał się do grania,  ale kiedy miał zagrać w pierwszym meczu okazało się, że jest za młody na grę w juniorach bo nie miał jeszcze 13 lat. Juniorów trenował wtedy trener Wawrzynosek a ja pomagałem mu w prowadzeniu juniorów. Kiedy Rudik dowiedział się, że nie może zagrać w juniorach rozpłakał się, nie mógł się ztym pogodzić. Trenerowi zrobiło się żal Rudika i w następnym meczu postanowił wystawić go do grania, ale na "lewą kartę". Jakoś udawało się wtedy z sędziami, nie było takich kontroli jak dzisiaj. I w tym czasie Rudik bardzo się "podciągnąl" w graniu.

W wieku chyba 16 lat zaczął grać w pierwszej drużynie. W tym czasie grało również dwóch jego braci: Hajnel (Henryk) i Stefan. Dołączył do nich i w pierwszej drużynie grało trzech Wienczków. Sędzia Rakoczy sprawdzając nazwiska zawodników przed meczem czytał po kolei: Henryk Wienczek, Stefan Wienczek, Rudolf Wienczek. I pyta: "To was Wienczków już więcej nie ma?". Wtedy najmłodzy Rudik odzywa sie i mówi do sędziego: "Tak, tam jeszcze ojciec na rezerwie stoi!" Wszyscy mieli swoje przezwiska. Hajnel grał na pomocy i koledzy nazywali go "Burza". Stefan z racji swojego imienia był "Di Stefano", a Rudik to był "Maradona". Bo miał taką technikę jak Maradona.

W wieku 19 lat dostał powołanie do wojska. Poszedł do Radzionkowa do op-lotki. W tym czasie Prezesem był Henryk Lis. Załatwił w jednostce, żeby puszczali Rudika na mecze, bo z Radzionkowa nie było daleko. Ówczesny dowódca tej jednostki zainteresował się grą swojego żołnierza i zgłosił go do kadry Śląskiego Okręgu Wojskowego. W tym czasie dzięki między innymi bardzo dobrej grze Rudika Okręg zdobył pierwsze miejsce w rozgrywkach. I zaczęli interesować się nim kluby, między innymi Stal Stalowa Wola, KS Bukowno. Po odbyciu służby wojskowej klub z Bukowna zgłosił się ponownie i tam zaczął grać Rudik. Problem z nim był taki, że bardzo lubił grać, ale nie lubił trenować a klub był wtedy w drugiej lidze. Najbardziej mu odpowiadało, kiedy dostał podanie i mógł wykonczyć akcję. Po dwóch latach grania w Bukownie wrócił do Tempa. Rudik według mnie mógł zostać reprezentantem Polski. To był naprawdę talent. Postawa, technika, piłkarskie umiejętności.

Z Tempem był związany całe swoje życie. Jego życiowym mottem było: "Niedziela bez kościoła, bez Tempa i bez rolady to nie jest niedziela". Swoje buty piłkarskie zawsze po meczu brał do domu. Były tak wypastowane i wyglancowane jak wojskowe oficerki. Do samego końca aktywnie działał na rzecz klubu.

Andrzej Lubich: Rudik pochodził ze sportowej rodziny. Jego brat Stefan grał w Polonii Bytom, on zaś był niesamowitym talentem. Mając 16 lat debiutował w pierwszej drużynie Tempa, a konkurencja wtedy była bardzo duża. Występowali wtedy naprawdę znaczący zawodnicy. Jego dwaj bracia, Rajmund Lis, Andrzej Stolarski, Mroncz, "Chopek", Erich Praczka. Był wybijającym się zawodnikiem, szczególnie jego rzuty wolne. One nie były przypadkowe. To był typowy "egzekutor", z zimną krwią strzelał bramki. Nie tak jak teraz - na oślep.

Ważnym momentem w jego życiu było wojsko. Stamtąd wyłowiło go Bukowno. Był też taki moment, w którym przyjechali do Stolarzowic przedstawiciele ze Stali Mielec, gdzie grał Lato, a ze Stolarzowic Artur Janus. Niestety Rudik w Stali nigdy nie zagrał. Co ciekawe, jakiś sezon Rudik grał również w Rodle Górniki.

Niesamowicie udzielał się dla Tempa, sędziował mecze juniorów, oldbojów. Sam również grał w oldbojach. Piłka, boisko - to była jego pasja. Nie zabrakło go na żadnym meczu. Do końca. Otrzymał również odznaczenie z okazji 100 lecia Tempa.

{phocagalleryview=category|categoryid=235|limitstart=0|limitcount=4|imageshadow=shadow1|displayname=0|displaydetail=0|detail=2|displaydownload=0|displaybuttons=0|pluginlink=1|imageordering=9}

 

Ostatnio zmienianyponiedziałek, 24 wrzesień 2012 22:05
Zaloguj się, by skomentować
Banner 468 x 60 px