Były dzieci, latawce i wiatr, czyli 4 Święto Latawca

Było też zimno i być może wielu zniechęciła do świętowania taka pogoda jednak nasi gospodarze i współorganizatorzy, czyli Klub Sportowy Rodło Górniki przewidzieli taką okoliczność i specjalnie przygotowali szatnię w budynku klubowym: rozłożyli w niej stoły i ławki oraz napalili w piecu. Tak więc każdy mógł po bieganiu z latawcem pod dachem napić się czegoś ciepłego, ogrzać się i odpocząć.

Tradycyjnie już wszystkie dzieci otrzymały za darmo pączki, soczki i cukierki, wystarczyło także dla ich rodziców i dziadków, bo Święto Latawca jest przecież świętem rodzinnym. Na zakończenie dzieci mogły wybrać sobie miłego pluszaka.

Pomówmy jednak o najważniejszym, czyli o latawcach. Choć ze wszystkich edycji uczestników było najmniej, to jednak można było odnieść wrażenie, że latawców na niebie jest jakby najwięcej. Na pewno to zasługa wiatru, który był wyraźnie pozytywnie nastawiony i unosił je wysoko. Był co prawda zmienny, ale to pozwalało na nabranie większego doświadczenia i opanowania właściwej techniki puszczania latawca.

Mnie największą radość sprawił mój latawiec osobiście wykonany dzień wcześniej na latawcowych warsztatach w Młodzieżowym Domu Kultury w Karbiu. Latawiec tylko czekał na to by go wypuścić na wiatr, wręcz wyrywał się z ręki. Konstrukcja prosta, a zarazem skuteczna. Gdyby tylko hol był dłuższy... Ale to nic, za rok, jeśli tylko Święto Latawca dojdzie do skutku, robimy warsztaty latawcowe u nas.

Dziękujemy za wspólne świętowanie, a szczególnie tegorocznym Organizatorom: Mniejszości Niemieckiej Koła w Stolarzowicach i Klubowi Sportowemu Rodło Górniki. Zapraszamy za rok, może dwa...